Czas. Start.

Nie umiem się zebrać w sobie i prowadzić super bloga, na którym pisze się ładną, poprawną polszczyzną. Nie mam też odpowiedniej ilości samozaparcia i dyscypliny, ażeby regularnie zasiadać przed kompem i gryzmolić o minionych godzinach. Powiecie: to po jaką cholerę się za to zabierasz kobito? I to właśnie będzie <DOBRE> pytanie :)

Może po to, aby poukładać swój nieogarnięty nieporządek dnia?
Może po to, żeby popróbować swoich sił w blogowaniu? Kiedyś pisało się wieczorami wiersze paląc niezapomnianego "George Sand'a", dzisiaj najprościej powiedzieć: "Nie ma weny." Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: nie ma weny, bo się człowiek rozleniwił, a usprawiedliwianie się nieprzespanymi nocami jest po prostu nie fair wobec siebie. Dodać muszę, że nieprzespane noce nie są spowodowane rozpustnymi imprezami, bądź też nieokiełznanym seksem. To poprostu małe, przecudne stworzenie, które wyszło sobie z mojego brzuszka na świat i ma nieodpartą potrzebę bycia blisko, jak najbliżej i sprawdzania co godzinę czy jestem :) Dziecko. To najlepsza wymówka  na WSZYSTKO. Na nie sprzątanie, nie ćwiczenie, nie pisanie, nie spanie, nie malowanie się... S T O P
Od teraz trza się zmobilizować i zostawiać na tym ziemskim padole swoje ślady.
Może kogoś zainteresuje jakieś moje zdjęcie, jakaś wypocina w postaci wiersza, może ktoś przypadkiem znajdzie u mnie to czego szuka..
Własnie dlatego: Czas. Start.

PS. Zobaczymy jak długo wytrwam :) Trzymajcie kciuki, a i figę z makiem.. zresztą trzymajcie co tam chcecie :)